Strona główna > Blog > Miał być stół, jest drewniany instrument, czyli słów kilka o ,,Stukupuk Ukulele”
Miał być stół, jest drewniany instrument, czyli słów kilka o ,,Stukupuk Ukulele”
Na pewno większość z nas kojarzy Israëla Kamakawiwo z utworu, który podbił cały świat ,,Somewhere over the rainbow”.
Tutaj rozpoczyna się również nasza historia, bo ,,Somewhere in Poland” trzech młodych i zdolnych znalazło sposób na spędzenie czasu razem. Wychodzenie na przysłowiowy ,,trzepak” czy na piłkę nożną niestety przeszło już do lamusa, ale dla osób kreatywnych i chcących spędzać czas razem, to nie problem. Mowa o Pawle, Michale i Patryku z Brzegu, którzy tworzą piękne instrumenty z drewna. Miał być stół …wyszło ukulele.
,,Zaczęło się od pomysłu robienia stołu, bo musieliśmy znaleźć pretekst, żeby spędzać czas razem, nie tylko na piwie i oczywiście bez dziewczyn – męskie spotkania. Potrzebowaliśmy czegoś, co by nas złączyło i pozwoliło na częstsze spotkania w trójkę”.
Początki? – Zawsze trudne
,,Zabraliśmy się za projekt. Byliśmy kompletnie w tym zieloni! Pojechaliśmy po drewno, żeby zacząć nasz prototyp ukulele. Kupiliśmy świerk, ale na drugi dzień z powodu wilgotności zmienił on nieco swoją strukturę. Okazało się, że najzwyczajniej w świecie potrzebujemy lepszego drewna. Pierwsze ukulele były z lipy, ale ten rodzaj drewna w przypadku instrumentu też nie zadział. Potrzebowaliśmy jeszcze lepszego drewna i tak robimy instrumenty z olchy, jesiona, buku, mahonia, klonu czy drewna sapeli.
Od prawie 2 lat Ukulele robią ot tak, dla przyjemności, a czas wykonania jednego instrumentu wynosi nawet do pół roku! Sama praca z drewnem to około 1,5 miesiąca. Najdłużej zajmuje im wykończenie instrumentu, bo jak sami mówią ,,Ukulele musi się nam podobać”. Jak wygląda etap wykonania ukulele? Najpierw jest pomysł, projekt na papierze/ szkic i skalowanie, wymiarowanie instrumentu. Następnie dochodzi proces szukania odpowiednich materiałów, obróbka drewna i … łączenie w całość poszczególnych elementów, montaż elektryki i przymiarki instrumentu. Uff, dużo tego. Oczywiście na samym końcu instrument ,,musi się uleżeć, dotrzeć”.
Paweł pracuje w firmie Pinus, a po pracy zamienia kubiki drewna w grające instrumenty, które zadziwiłyby niejednego profesjonalnego producenta.
,,Nie traktujemy tego jako pomysł na biznes, ale jak pasję, która sprawia nam ogromną radość… nawet, gdy jest tak pracochłonna”.
Jak dobrze, że w naszej firmie są ludzie z pasją i z…miłością do drewna 🙂
Patryk – wykończenie, modelowanie Ukulele
Michał – koncept, testy muzyczne
Paweł – praca z drewnem